Po hecy z chićskim balonem na niebie USA teraz czas na Polskę. Właśnie w mazurskich lasach znaleziono fragmenty balonu zapisane cyrylicą, Dywersja Putina czy Łukaszenki?

Dosłownie parę dni temu "Rzeczpospolita" donosiła o najnowszych planach MON.  W ramach programu o kryptonimie Barbara armia zainstaluje na wschodzie kraju nowoczesne aerostaty na uwięzi do dalekosiężnej radarowej obserwacji przestrzeni powietrznej. MON wysłało właśnie do USA zapytanie ofertowe w sprawie zakupu 4 balonów z zestawami sensorów rozpoznania o zasięgu  kilkuset kilometrów.  Tak więc Łukaszenko nie schowa się już za krzakami. 

Tymczasem wygląda na to, że białoruski strategos nas wyprzedził w tym pomyśle. 
Polskie wojsko bije na alarm: w pobliżu jednostki wojskowej znaleziono fragmenty balonu nieznanego pochodzenia. Na balonie znajowały się napisy cyrylicą.

Fragmenty "podejrzanego balonu" zostały znalezione w województwie warmińsko-mazurskim. Nie tylko znaleziono je w pobliżu dużej jednostki wojskowej i poligonu, ale balon miał również napisy cyrylicą.  Ministerstwo Obrony Narodowej ogłosiło alarm, twierdząc, że może to być balon zwiadowczy rosyjskiej armii. Antena znaleziona wśród fragmentów również dolała  oliwy do ognia.

Wojewódzkie organy ścigania twierdzą, że na szczątki balonu natknęli się okoliczni mieszkańcy, którzy zgłosili znalezisko policji. Przybyła na miejsce policja znalazła styropianowe pudełko i antenę, a także sam balon z "podejrzanym napisem".

Wszystkie znalezione elementy balonu zostały teraz przekazane wojsku, które dokładnie je zbada. Według ekspertów może to być sonda meteorologiczna, ale wojsko postanowiło dokładnie zbadać wszystkie fragmenty, aby wykluczyć pomyłkę. Jednocześnie nie wyklucza się, że może to być sonda zwiadowcza wystrzelona przez rosyjskie lub białoruskie wojsko. Jednocześnie Dowództwo Operacyjne Sił Zbrojnych RP zaznaczyło, że system nie wykrył żadnych naruszeń polskiej przestrzeni powietrznej.

Jak pamiętamy,  całkiem niedawno w USA dobrych parę dni trwało  polowanie na sondy meteorologiczne, które również nie zostały wykryte przez systemy obrony powietrznej. Według Waszyngtonu były to balony "zwiadowcze" rzekomo wystrzelone przez Chiny.