Zgodnie ze swoją zapowiedzią z 18 kwietnia, rosyjskie Ministerstwo Obrony ściśle monitoruje dostawy broni z Zachodu na Ukrainę, przeprowadzając ataki na magazyny broni i trasy dostaw

 Rosyjskie Ministerstwo Obrony oświadczyło 18 kwietnia, że wszelka broń i sprzęt wojskowy dostarczane Ukrainie stają się legalnymi celami dla rosyjskich rakiet. Uderzenia są przeprowadzane na magazyny i składy, do których broń dostarczają USA i Europa. Nie ma całkowitej możliwości zablokowania tras ich dostawy, bo do przemieszczania towarów wykorzystywany jest transport cywilny, np. taksówki towarowe, autobusy itp. Ta taktyka pozwala na bezpieczne dostarczenie ładunku do miejsca przeznaczenia w małych partiach.

Na portalach społecznosciowych obejrzec można od kilku dni rosyjski atak rakietowy na cele w samym Lwoie z 18 kwietnia. W opisie filmu podano, że uderzenie przeprowadzono za pomocą wystrzelonych z morza pocisków manewrujących Kalibr; w rzeczywistości uderzenie przeprowadzono za pomocą precyzyjnych pocisków wystrzelonych z powietrza.Według danych przekazanych przez rosyjskich wojskowych, lotnictwo uderzyło w 124 zjednoczone centrum wsparcia dowództwa sił logistycznych Sił Zbrojnych Ukrainy. Wraz z ośrodkiem zniszczono dużą partię broni dostarczonej z USA i Europy.Jednocześnie

Jednocześnie Rosja odcina drogi dostaw broni do Donbasu poprzez wyłączenie transportu kolejowego, za pomocą którego rząd w Kijowie dostarcza ładunki broni i ciężkiego sprzętu wojskowego z zachodniej do wschodniej Ukrainy. Rzecznik prasowy administracji wojskowej obwodu lwowskiego potwierdził wczoraj (25 kwietnia) zniszczenie jednego z najważniejszych węzłów kolejowych w regionie - wojska rosyjskie uderzyły na stację kolejową Krasne.Wielki pożar, który wybuchł w następstwie ataku strawił praktycznie cały węzeł z zabudowaniami.

Rosjanie wystrzelili 6 rakiet, przy czym jedna z nich została zniszczona przez jednostki przeciwlotniczych wojsk rakietowych Dowództwa Zachodniego Sił Powietrznych Ukrainy.
Wcześniej donoszono o uderzeniach rakietowych w węzły komunikacyjne w obwodzie rówieńskim i zaporoskim, a także o zniszczeniu podstacji trakcyjnych pod Kijowem i w obwodzie winnickim.

Rosyjskie ministerstwo obrony poinformowało, że zniszczyło sześć obiektów kolejowych wykorzystywanych do zaopatrywania sił ukraińskich w zagraniczną broń.

Tymczasem budynek rządowy w separatystycznym regionie Naddniestrza w Mołdawii został również wczoraj (poniedziałek, 25 kwietnia) ostrzelany z granatnika ręcznego - poinformowały służby prasowe tego nieuznawanego przez Rosję państwa na swoim kanale Telegram.
Według naddniestrzańskich urzędników, w poniedziałek wieczorem w stolicy regionu, Tyraspolu, został trafiony budynek należący do ministerstwa bezpieczeństwa państwowego. Nie było doniesień o rannych.

Na wielu zdjęciach, które pojawiły się w mediach społecznościowych, widać dym wydobywający się z wybitych okien budynku rządowego. Nie było jasne, kto stoi za tym atakiem.

W zeszłym tygodniu wysoki rangą rosyjski dowódca powiedział, że celem nowej ofensywy Rosji jest przejęcie kontroli nad południową Ukrainą i uzyskanie dostępu do Naddniestrza, które leży na południowej granicy Ukrainy.

Eksperci wojskowi twierdzą, że jest mało prawdopodobne, aby siły rosyjskie były w stanie przeprowadzić w tej chwili ofensywę w kierunku granicy z Mołdawią, niemniej jednak wypowiedzi te wzbudziły w Mołdawii obawy co do intencji Rosji.

Naddniestrze, przy wsparciu Moskwy, prowadziło w latach 90. wojnę z Mołdawią, w wyniku której terytorium to uzyskało faktyczną niepodległość, a na jego terenie stacjonuje garnizon liczący około 1500 żołnierzy rosyjskich.

Na podstawie: topwar.ru, The Guardian